Na start lyrics
by Przyłu
[Zwrotka 1]
Przyszedłem tu nagi, gdy stawałem na start
Szepty pod nosami, rozbawiony tłum
Żaden pan Miyagi nie powiedział gdzie znaleźć skarb, mhm
A ja znalazłem go tu
[Pre-Refren]
Bez głupich uniesień, stresu, życia w tym stresie
Na barki parę podniesień ciężarów
Bez pytań do życia, o to jak mija mi dzisiaj czas
I czy zdążę do stycznia pomału
Pomału uczę się pisać, dawno nic nie wydałem
A fani dali mi miłość, fani dali mi wiarę
W to, że jeden kawałek może zmienić wiele
Więc wracam do domu moi wierni przyjaciele, oh
[Refren]
Na starcie od początku odważnie
Od zawsze pod prÄ…d, mhm
To nieważne czy się uda
Mam pasję, swój własny kąt
[Zwrotka 2]
OdzyskujÄ™ kolory zrobione na szaro
Za długo byłem chory, monochromy dają w kość
Już tak mnie nie jarają odrapane ławki
Wybijane barki, wypijane barki
Chociaż jak mi wydzwoni pingwin zawsze dziabnę coś, yeah
Bo to sentymentów sh*t
Mam na głowie parę moich paranoi, parę trosk
Ale to gówno pcha mnie do tego by lepiej żyć
[Pre-Refren]
Bez głupich uniesień, stresu, życia w tym stresie
Na barki parę podniesień ciężarów
Bez pytań do życia, o to jak mija mi dzisiaj czas
I czy zdążę do stycznia pomału
Pomału uczę się pisać, dawno nic nie wydałem
A fani dali mi miłość, fani dali mi wiarę
W to, że jeden kawałek może zmienić wiele
Więc wracam do domu moi wierni przyjaciele, oh
[Refren]
Na starcie od początku odważnie
Od zawsze pod prÄ…d, mhm
To nieważne czy się uda
Mam pasję, swój własny kąt