NIEBO lyrics
by Jan-rapowanie
[Intro: Jan-rapowanie]
Mhm, yo
[Zwrotka 1: Jan-rapowanie]
Kolejny film włączyłem, żeby kłamać, że coś robię
Kolejny mecz, bo niby śledzę wszystkie ligi
Tak tracę dni i wydzierają mi je moje fobie
Czemu wczoraj, siedząc sam, poczułem, że spędzam czas z nikim?
Ta skóra nie poznała ciepła
Albo już nie pamięta
Czas — morderca, potrafi wszystko zjednać
Myślała, że jest kolejna, ja myślałem, żeby uciec gdzieś, gdzie światło jest czerwone jak Amsterdam
Jedno za drugim jak sztafeta
Uwierzyłem, że chociaż na kwadrans dam sam radę wzbić się, no i nie spaść
Chwilę odczekać, bez hantli na powiekach
Powstać jak Mordеchaj i nie myśleć o tych echach
[Refren: Mata]
Kiеdy nocą patrzę w niebo, ho
To wydaje się daleko stąd, gdzieś
Zostawiłeś mnie samego
Chciałem wyschnąć, ale znów zesłałeś deszcz
[Zwrotka 2: Jan-rapowanie]
Już nie czuję, że coś tracę, gdy siedzę w piątek na chacie
Wszystkie te braki tłumaczę, że po prostu jest inaczej
To nie opowieści z Narnii, żebym chował się po szafach
Jak nie dźwigam, to wjeżdża pregaba — jakoś od lata
Jestem człowiekiem i bardzo kocham żyć
Nawet jak bywają szare, to chcę jak najwięcej dni
W portfelu mam Jezusa, ale chodzę z cardholderem
Niezależnie, co się dzieje, moc mam tylko z wiary w siebie
Znów staję w deszczu i wysuwam twarz do nieba
Mam tym więcej siły w sobie, im bardziej mnie ono zlewa
[Refren: Mata]
Kiedy nocą patrzę w niebo, ho
To wydaje się daleko stąd, gdzieś
Zostawiłeś mnie samego
Chciałem wyschnąć, ale znów zesłałeś deszcz
Kiedy nocą patrzę w niebo (Kiedy nocą patrzę)
To wydaje się daleko stąd gdzieś (To wydaje się)
Zostawiłeś mnie— (Samego)
Chciałem wyschnąć, ale znów zesłałeś deszcz