JEDEN BŁĄD, DRUGI BŁĄD lyrics
by vkie
[Refren]
Jeden błąd — nie szkodzi (Nie szkodzi)
Drugi błąd — zejdź z drogi (Zejdź z drogi)
To jest bunt weź pobij (Tak jest)
Samo dno mi nie grozi
Ponoć przeruchałeś banie (Ponoć tak) — kurwa mać, pełen podziw
Lepiej zacznij przewijać w prawo panie, bo twoja już wychodzi
Mogę spędzić chwilę z nią, jak mi zwróci idaho
Dalej nie Dom Perignon — jestem z tych szarych klatek
Mogę spędzić chwilę z nią, jak mi zwróci idaho
Dalej nie Dom Perignon — jestem z tych szarych klatek
[Zwrotka 1]
Nie wiem jak mam lepiej ująć, że to chuja znaczy (Że...)
Oni się tak pokazują, kreują na graczy
Jestem w distro jak press parky
Żadnym ciosem mniе nie trafisz
Nie wiem po co dajеsz głos, w temacie robienia wagi
Junior chciałby uczyć stylu mnie — to nie śmieszne jak stand-up'er
Ej, ej daję siłę chłopakom jak tren
Chociaż mnie też tak dużo trapi (Ej, ej)
Tylko na bicie jesteś Peaky Blinders
Tylko dwie linie widziałem, jak snajper (Ej)
Wziąłem małolatę — jest ciąglę smutna jak black, ej
Pewnie jest zainteresowana moim bankiem
[Refren]
Jeden błąd — nie szkodzi (Nie szkodzi)
Drugi błąd — zejdź z drogi (Zejdź z drogi)
To jest bunt weź pobij (Tak jest)
Samo dno mi nie grozi
Ponoć przeruchałeś banie (Ponoć tak) — kurwa mać, pełen podziw
Lepiej zacznij przewijać w prawo panie, bo twoja już wychodzi
Mogę spędzić chwilę z nią, jak mi zwróci idaho
Dalej nie Dom Perignon — jestem z tych szarych klatek
Mogę spędzić chwilę z nią, jak mi zwróci idaho
Dalej nie Dom Perignon — jestem z tych szarych klatek
[Zwrotka 2]
Typ, pozer, zero tożsamości — wytyka mi braki
Ziomal tylko duże topy — od jara [?]
Miałeś prawo ruszyć dupę, teraz nie masz do otwarcia japy
Zamiast zająć dupę studiem — cykasz fotki żeby mieć do prasy
O-o nie wrócę do pracy — taki zarobiony małolacik
[?] wiesz nic nie straci — chyba, że w grę wchodzi hajs i gucci bagi
Co jest kurwa? — Duży ping, masz lagi
Słyszę o mnie ciągle coś — trochę bawi
Jesteś zwykłym szlaufem, nie żadną baddie
A tym bardziej barbi, wpadłaś się kurwa godności pozbawić
Jebaną sprawę musiałem jasno postawić, kurwa
Jebany hajs — tylko on mógł dać spokój na bani (Tylko on)
Odjebałeś kasztan — będziesz jebany (Jebać)
Nawet z nią nie byłem, więc jakim chujem zrywamy? (Jakim chujem)
Nie będzie sztamy (Nie, yeah, yeah)
Nie będzie sztamy (Big vkie...)