SOS lyrics
by vkie
[Intro]
Like I said, it's too late
[Refen]
Palę to jestem wyżej
Tak wysoko, że nie słyszę pierdolenia dziwek
Kiedy wjedzie wóda, mój ziom sprzedaje buty jak Sizeer
Jak mowa o stylu, Łukasz pierdolony lider
Kiedyś wygramy, one chciały iść z nami, ja nie chciałem gadać
Ja musiałem sobie zapalić
Podchodzi ten gość, się pyta, czemu dalej jestem taki mały chłopie
Poczekaj chwile, aż obudzą się kasztany, okej
Wkładam w to energię
Z tobą nie pogadam, na głupoty mam alergię
Wiesz, że małolaty mówią coś o moim wersie
Wiesz, że małolaty mówią, że to w końcu jebnie
Biegnę po dolary, one biegają po głowie mi
Narobi ci siary suka, co wchodzi na głowę ci
Nie zrozumiesz stary, ja o życiu nie opowiem ci
Bo styl nie daje rady, radziłbym działać ostrożnie ci
[Zwrotka]
Nie wiem co mówi twój typ, ja nie twój typ
Ja to swój typ, jesteś ślepy, jak nie widzisz różnic
Dawaj kierą, ja potrafię go szybko opróżnić
Zebrałem tyle tego, chyba nie zdążę wypuścić
Ona patusiara, więc perwoll zje
Niewychowana, więc berło zje
Chyba zakochana, coś ze mną chce
Pyta czy kocham, na pewno nie
Jeśli chcesz beef no to let's go psie
Jeśli chcą beef, to ośmieszą się
Palę na ławie, to S.O.S
Biegnę na bicie, to S.O.S
Pronto, pierwszy w kolejce, pierwszy po mistrzostwo
Ja ciągle kminię, jak to dalej popchnąć
Te typy w tyle, mi czegoś zazdroszczą
Siedzę w tym tyle, ciężko im mnie dotknąć
Dawaj dalej to, jak jest tu zamuła dawaj talerz
Typo chciał pofruwać, no a potem puścił pare
Wasz styl złapał delay, wasze flow jest stare
Spóźniony żyjesz, popatrz na zegarek
Jestem big jak mój [?], jestem big jak mój ziom
Jestem fast robie skok, ty odbijasz w pit-stop
Ty nawijasz fikcją, słaby ten twój diss bro
Ja kiedyś ruki dziś pro, dla ciebie to za szybko
[Refen]
Palę to jestem wyżej
Tak wysoko, że nie słyszę pierdolenia dziwek
Kiedy wjedzie wóda, mój ziom sprzedaje buty jak Sizeer
Jak mowa o stylu, Łukasz pierdolony lider
Kiedyś wygramy, one chciały iść z nami, ja nie chciałem gadać
Ja musiałem sobie zapalić
Podchodzi ten gość, się pyta, czemu dalej jestem taki mały chłopie
Poczekaj chwile, aż obudzą się kasztany, okej
Wkładam w to energie
Z tobą nie pogadam, na głupoty mam alergie
Wiesz, że małolaty mówią coś o moim wersie
Wiesz, że małolaty mówią, że to w końcu jebnie
Biegnę po dolary, one biegają po głowie mi
Narobi ci siary suka, co wchodzi na głowę ci
Nie zrozumiesz stary, ja o życiu nie opowiem ci
Bo styl nie daje rady, radziłbym działać ostrożnie ci