Przeddzień lyrics

by

Fox


[Zwrotka 1]
To coś rzuciło mną w noc
Prawie nie widać nic stąd
Zatrzymał mnie gwiezdny pył
Zamieszkam w nim
Na ziemi nie ma już słów
Wybuchły spory, był huk
Na miejscu zebrał się team
Chcą gasić dym

[Refren]
Był dom, jest lej po śnie
Ostrzec mógł ktoś, przeddzień (że łatwo pali się)
Był dom, jest lej po śnie
Martwi brak ciał, na dnie (gdzie zostawiłeś mnie)

[Zwrotka 2]
Zgliszcza i głosy we mgle
Zdziwione twarze, bo sens
Ułożył się z gruzów zdań
Kto rację miał?
Mam szczęście że liczę czas
W kosmosie w tysiącach lat
Swietlne ukoją mój ból
I znów wrócę tu

[Refren]
Był dom, jest lej po śnie
Ostrzec mógł ktoś, przeddzień (że łatwo pali się)
Był dom, jest lej po śnie
Martwi brak ciał, na dnie (gdzie zostawiłeś mnie)

[Refren]
Był dom, jest lej po śnie
Ostrzec mógł ktoś, przeddzień (że łatwo pali się)
Był dom, jest lej po śnie
Martwi brak ciał, na dnie (gdzie zostawiłeś mnie)

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net