Nadzieja lyrics

by

Pajac


[Zwrotka 1]
Czytałem wiele o bólu, dopóki sam mnie nie dopadł
Wyrwane kartki fruwały po niebie czarnym jak smoła
I tylko cisza, urwany dźwięk mnie pobudził
A ja z tomikiem wierszy współczesnej kultury ulic
Co? Ona ubrana jak dziwka, w podartych spodniach
Spłynął makijaż, a wciąż jest taka piękna i młoda
A teraz tańczy jak głupia i żywi klatki tu nieraz
Dali jej imiÄ™: nadzieja, bo znika gdy jest potrzebna
SÅ‚ucham historii, znam historiÄ™, historiÄ… jestem
Ona ostra jak kolce róż, których nigdy nie zerwę
Namiętnie kusi, chce nas porwać do tańca
Mieli ją wszyscy, chcieli ją wszyscy, nie wszystkim dała
I nie mam mowy tu o związku mocnym i stałym
Wyczuwam podstęp za każdym razem, gdy rzuca czary
Zanim opadnie jej blask i zniknie z deszczem za szybÄ…
Zagra ostatnią melodię, tym którzy byli z nią blisko

[Zwrotka 2]
Mam ujebane dłonie od życia. Żyj pełną piersią!
Też się karmię nadzieją, też będę karmą pod ziemią
Mam buty brudne od drogi, a rany chyba siÄ™ gojÄ…
A Ty co masz? Wiarę, nadzieję, miłość czy porno?
Chyba wyrosłem ze strachu i idę w ciemno pod górę
Ona tam czeka, parÄ™ lat starsza, ubrana w sukniÄ™
Wiatr wieje, jej jasne włosy tańczą do rytmu
To chyba ona, lecz nie wiem. Już nie jest królową przygód
WidzÄ™ obrÄ…czkÄ™ na palcu, chyba jest parÄ… z rozsÄ…dkiem
I oby tylko ten związek nie wyszedł komuś z nich bokiem
Niesamowite, wystarczy tylko pomóc nadziei
Bo zanim poznałem kosmos, ruszyłem w słońce i księżyc
Żyje jak żyję, przebyłem mile, od bólu tyję
Ty nie pozwól jest zostać, skoro tu siedzi na siłę
Ta Pani wraca tu często - raz dziwka, raz dama
Piękna, lecz chyba dużo słabsza niż wiara

[Zwrotka 3]
Wychodzi bez słowa, znika już jakoś nad ranem
Ale tu wróci, żeby znów kusić duszą i ciałem
Chce żeby poszła i zostawiła uśmiech na twarzy
To miłość wielu kochanków, taka królowa złej sławy
Ulice gardzą nią, chociaż paradoks ten boli
Że mimo zdrady wciąż pragną wciągać jej słodycz
Latarnie świecą, ona w tym płaszczu pod gołym niebem
Szuka ofiary, by potem naga dać całą siebie
Lubili spędzać z nią noce, lubiła wino i gwiazdy
Szeptała czule, że czuje wyraźnie zapach tej magii
Lecz zanim zdejmiesz z niej majtki, niech CiÄ™ ucieszy obrÄ…czka
Bo gdy jest w parze z rozsądkiem, możesz ją pieprzyć i kochać
Ja muszę żyć! Pierdolę związek kruchy jak tafla
Też lubię wódę i lubię się poniewierać do rana
Ta Pani wraca tu często - raz wódka, raz wino
Niech wpada. Na koniec świata wolę iść z inną
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net