nocne marki lyrics
by hubithekid
[Intro]
(Nagrywa sie? Tak)
(Usuń to)
[Pre-Chorus: ruskie kotki]
Nie mogę zasnąć, jestem nocnym markiem
Pokłócona z biologicznym zegarkiem
Niewyspana, mam podkrążone oczy
Nie wiem czy to jawa, już nic mnie nie zaskoczy
Młody punk
[Chorus: ruskie kotki]
Wyczesana, jak ChrupekTV
Ty wiesz, że mam ten swag kiedy wchodzę na bit
Dobrze ubrana, mam niesamowity styl
Ciuchy z lumpa ale mam lepszy drip niż ty
Wyczesana, jak ChrupekTV
Ty wiesz, że mam ten swag kiedy wchodzę na bit
Dobrze ubrana, mam niesamowity styl
Ciuchy z lumpa ale mam lepszy drip niż ty
Użytkownik ruskie kotki jest totalnym koksem
[Verse 1: ruskie kotki]
Znowu odsypiam pół dnia, bo w nocy robię muzykę
Znowu idę do lumpa, wrócę z nowym dripem
W kąkuterze klikam dźwięki, gram koncert następny weekend
Moje hobby to еkonomia, jestem konsumentеm
Cały dzień boli mnie głowa, bo w nocy nie śpię
Moje hobby to ekonomia, jestem konsumentem
Cały dzień boli mnie głowa, bo w nocy nie śpię
[Bridge: Paroopti]
(Jestem nocnym markiem, ooh)
(Jestem nocnym mar-ooh)
(Jestem nocnym markiem)
[Verse 2: Paroopti]
Jestem nocnym markiem, a nie porannym ptaszkiem
I to ciebie słyszę jak w komputerze nad rankiem, latem
A ja poprawiam kaszkiet
Żeby to mieć, żeby to mieć, ten swag, wiesz
Jestem nocnym Bartkiem, lubię czasem coś zjeść
Lubię, kiedy ona wpada, wtedy mam co jeść
Jestem wyczesany
Nie, nie, nie, nie ja, nie ja, Oliwia
[Chorus: ruskie kotki]
Jestem wyczesana, jak ChrupekTV
Ty wiesz, że mam ten swag kiedy wchodzę na bit
Dobrze ubrana, mam niesamowity styl
Ciuchy z lumpa ale mam lepszy drip niż ty
Wyczesana, jak ChrupekTV
Ty wiesz, że mam ten swag kiedy wchodzę na bit
Dobrze ubrana, mam niesamowity styl
Ciuchy z lumpa ale mam lepszy drip niż ty
[Verse 3: asl33p]
W dzień mam laga, jak Tiki Taki i Kasztanki
Pęka tarcza, nie pomoże mi zegarmistrz
Znika szansa, że się będe dzisiaj martwić
Nocne marki, nastrój dziarski
Jak robię rachunek sumienia to daje napiwek (Ah)
Ciągle na granicy jak Barwinek
Mogę trochę być debilem, ale jak walnę w klawisze
I napiszę, to coś zawsze z tego wyjdzie