Prym lyrics
by Jano Polska Wersja
[Tekst piosenki "Prym"]
[Zwrotka 1: Jano Polska Wersja]
Dzisiaj chyba prym wiodą tylko odklejeńcy
Nikt nie chce się bratać z nimi, bo dla pieniędzy
W zamian skazy swe obnażą i nie ważą już co mówią
Ważne, żeby w gaży tej zgadzał się gruby rulon
Każdy lata nową furą, ale w duszy kurwa pustka
Ciągle nowe kłamstwa jak to przechodzi przez usta im
Dla publiki dobra uczta, podchodząc do lustra potem zobaczą oszusta w nim bez dwóch zdań
Taki tani kit to jest tylko dla pospólstwa
Do naszych fanów leci hit co mają gust
My do bólu prawdziwi nie jak ci MC pus*y
Stać się za życia legendą Angelo Peruzzi
Wartość warto w sobie mieć a nie w papierze
Jeśli ciężką pracą go zdobywasz, to dobrze wróży szczerze
Mimo, że ten świat jest tak zobojętniały
I trudno jest w nim być sobą, to więcej wiary
[Refren: Jano]
To nie tak, że ten świat
On wystawia do nas kły
Chciałby zgasić płomień w nas
Bo to człowiek jest w nim zły
Mimo, że chodzisz z głową w chmurach
Czujesz, jakbyś miał nad nimi fruwać
Gdy wiatr wieje w żagle, a pokory brak ci
Ty tak zaślepiony aż horyzont tracisz
[Zwrotka 2: O.S.T.R.]
Elon Musk misja Mars, już nikt nie liczy drobnych
Kopię sample robię bity nie BitCoiny
Siema siema nie wiem co dostałem w genach
Ale musiał to być syf, że zarażał pokolenia
Kasa jest kasy nie ma
Ziomki są ziomków nie ma
Krzyż na drogę jest w porządku powodzenia ema
W pogoni za pięknem rządzą operacje
Zobacz na mnie estetykę twarzy ściął mi Dr. Martens
Mam jedno życie w sumie to już pół, dobra ćwierć, ćwierć wychyliłem wczoraj pośpiewane sto lat fest toast Hej!
Życzę zdrowia też i walizki z forsą
Choć kobieta wyciąga przed pięćdziesiątką
Święta Mario piękna zawszę Mario
Dzięki że nie dałaś mi trzech żyć
Na starcie jak w Mario
Mówiąc otwarcie trwam wciąż
Dzięki Bogu jestem
Jebać resztę nic się nie dzieję
Przypadkiem Product placement
[Refren: Jano]
To nie tak, że ten świat
On wystawia do nas kły
Chciałby zgasić płomień w nas
Bo to człowiek jest w nim zły
Mimo, że chodzisz z głową w chmurach
Czujesz, jakbyś miał nad nimi fruwać
Gdy wiatr wieje w żagle, a pokory brak ci
Ty tak zaślepiony aż horyzont tracisz
[Zwrotka 3: Hinol Polska Wersja]
Aj! Światło zgasło Ty nie możesz znowu zasnąć
A ja w hierarchii wartości to mam jasność
Ja szanują swą prywatność atencje zostawiam błaznom
Misje mam swą motywacją nie jest las rąk
Wiodę prym tu, z dala od tego szczurów wyścigu
Który nie ma końca i w wyniku
Ciągła walka o tytuł rozdmuchanych konfliktów, aferzystów łaknących być na świeczniku (Hehe)
Mijam ich tanecznym krokiem
Mama dumna lecę bokiem, bokiem
Pierdolą frazesy Tobie, a ja mówię co między prawdą a Bogiem jest mą głębią, jest mi drogie
To moja opowieść i i moja decyzja
Przejdę ją z honorem nie jak dziwka
To zdrowa ambicja, nie jak łgarski pismak
Lecz jako artysta, cisza lecz na niebie już się błyska
[Refren: Jano]
To nie tak, że ten świat
On wystawia do nas kły
Chciałby zgasić płomień w nas
Bo to człowiek jest w nim zły
Mimo, że chodzisz z głową w chmurach
Czujesz, jakbyś miał nad nimi fruwać
Gdy wiatr wieje w żagle, a pokory brak ci
Tak zaślepiony aż horyzont tracisz