Wnioski lyrics

by

Malin


Nie szukam w tym głębszego sensu bo to odeszło jak pet pod podeszwą
Idę po cichu prawie bezszelestnie tą niebezpieczną ścieżką
Pędzę bo czas bardzo lubi zapierdalać nam strasznie
Jeśli jesteś ślepy to nie wiesz jaki świat jest na prawdę
Nie możesz wyrazić własnego zdania bo zakneblują ci usta
Szczęście spadło i się rozpadło widok jak za potłuczonego lustra
Piszę te wersy i cieszę się z tego że nie chodzę głodny
Nie pogadasz ze swoimi idolami bo moją za wysokie wartości
Odpowiedz czemu życie sypie cały czas piachem w twarz
Co drugi człowiek nie wytrzymuje tego i topi się w łzach
Jeśli zraniłeś to idź do piekła i nie wracaj
Mamy w sobie tą wadę że nie potrafimy wybaczać
Ludzie gorsi niż psy bo często bywają niewierni
Po co składałeś później łamałeś tyle pięknych obietnic?

Doszedłem do wniosku że lepiej zostać sam
Nie nie mogę przez to spać
Każdy coś ode mnie chcę wole już tego nie słuchać
Bo sam gubię się w życiu nie wiem komu mogę ufać
Wasze rady odrzucam wole swojego serca posłuchać
Pytam co u niego widzę smutną twarz on mówi że w porządku
Chodź widać po jego minie że tak nie jest od początku
Doszedłem do wniosku że nie warto jest marzyć
Bo obłuda jak kłamstwo w końcu przyrasta nam do twarzy
Przyjdzie taka chwila że jeszcze się do mnie zrazisz
Wszystko to kolej losu nie wiadomo co się zdarzy
Niektórzy wiedzą więcej o mnie niż ja o sobie
Przestaną pierdolić o mnie dopiero gdy znajdę się w grobie
Nie przeżyją mojego zwycięstwa bo nie mają serca
Będą się śmiać z mojej porażki nie poddam się bez walki
Nie będę nic mówił przepisze to na kartki

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net