Sypialnia lyrics
by Kukon
[Zwrotka 1]
Żyję w świecie, w którym nikt nie chce oddychać
Kocham ludzi, u których nie wiem co słychać
Mamy czasy, w których nie można dotykać mnie
Wypuszczam biały dym, jak Watykan
Twoje dłonie klaszczą w tłumie, który sławi moją ksywę
Pędzę na ratunek do tych rozpalonych dziwek
CzujÄ™ siÄ™ okropnie, dziki seks po kokainie
Niech chociaż przez chwilę tutaj coś będzie prawdziwe
Znamy się niewiele, ale oddałbym Ci dom
Wszystko jest toksyczne jak ten pierdolony chrom
Co chwilę w to idę, taki podświadomy błąd
Dzisiaj wyglądamy ślicznie i masz bardzo ładny głos
[Bridge]
Okno jest duże, masz widok na Kraków
Piszesz mi listy, są czarne od płaczu
Dziwne mam myśli, proszę, nie atakuj
Whiskey przy łóżku, oglądam skok z dachu
[Refren]
Świeci księżyc na pościel, na moje kwiaty w sypialni
O mnie znów coraz głośniej, coraz ciszej się kochamy
Świеci księżyc na pościel, na moje kwiaty w sypialni
O mnie znów coraz głośniеj, coraz ciszej się kochamy
[Zwrotka 2]
Autobusy, fortepiany i Twój stary, stary, dom
Brabusy, okulary, byłem mały - chciałem to
Pisaliśmy teksty, czułem dumę, miałem flow
Tworzyliśmy grupę i cały czas ze mną są
ZrobiÄ… dla nas wszystko tak jak zakochane dupy
Byłem zagubiony, uczyłem się robić ruchy
Czas leciał za szybko i szybko zmieniłem zdanie
I raczej nas to ominie, jak hotelowe śniadanie
[Bridge]
Mów do mnie po rosyjsku i śpiewaj
Te kamienice majÄ… sufit do nieba
Mów do mnie po francusku i pytaj
Mów do mnie dzisiaj w kilku językach
Mów do mnie po rosyjsku i śpiewaj
Te kamienice majÄ… sufit do nieba
Mów do mnie po francusku i pytaj
Mów do mnie dzisiaj w kilku językach
[Refren]
Świeci księżyc na pościel, na moje kwiaty w sypialni
O mnie znów coraz głośniej, coraz ciszej się kochamy
Świeci księżyc na pościel, na moje kwiaty w sypialni
O mnie znów coraz głośniej, coraz ciszej się kochamy