Milioner lyrics
by Cheatz (POL)
Snippet
[Intro]
Pie-pie-pieruun
[Zwrotka 1]
Ja robię swoje, wypadkowo idzie w górę to
Jak mnie pytają o zarobki, zawsze jakoś dziwnie mi
Jak mnie pytają o prefer — głównie sos i flow (Ej, yoł)
Kładę fiutem na relacje, ziomki pragną mojej krwi
To nie akcje, na to, że nigdy nie mówię "stop"
Zawsze dwa kroki przed nimi, przez to zazdrość zżera ich
Jak pytają o zarobki, zawsze zmieniam ton
Zawsze cichnie głos (Ciii…)
[Refren]
Byłbym jebanym milionerem, gdyby mnie nie ojebali
Wiesz już, czemu z daleka trzymam się od kontraktów
Popadłem w depresję, bo z Dawidkiem w kulki grali
I jak mój stary kiedyś — chciałem powiesić się w parku
Ludzie coś napiszą, że potencjał zmarnowany
Przez całą przygodę czułem ich oddech na karku
Dobrze wiemy — inaczej by poszły wszystkie sprawy
Dziś rozjebie
[Zwrotka 2]
Jak pytają o przeszłość, zawsze zmieniam ton
Zawsze cichnie głos
[Refren]
Byłbym jebanym milionerem, gdyby mnie nie ojebali
Wiesz już, czemu z daleka trzymam się od kontraktów
Popadłem w depresję, bo z Dawidkiem w kulki grali
I jak mój stary kiedyś — chciałem powiesić się w parku
Ludzie coś napiszą, że potencjał zmarnowany
Przez całą przygodę czułem ich oddech na karku
Dobrze wiemy — inaczej by poszły wszystkie sprawy
Dziś rozjebie