BZDURY lyrics
by lohleq
[Intro: uglyassocho]
…a może? A może właśnie zaczniemy
Może porozmawiamy o tym z powrotem, wiesz
Szkoda to tak wszystko marnować (DJ Ocho na beacie, szmato)
Wiesz, bo pomyślałem, że
Kurwa, że ja byłbym w stanie się zmienić i to jakoś wszystko ogarnąć
No wiesz
[Refren: AG]
Yeah, za bzdury, traktuję wszystko, co zanieczyszcza mi umysł
Ziom się zatracił, nie zdążył rąk umyć
Ja mam na sobie plam, wiele tego, co tam stało się
Nie stanie ze mną nic, jestem szyty z innej skóry
Się wpierdalamy w nowe fury
Korzenie wychowały, lepszy od nich - to z natury
Chcę widzieć zza okien morze może góry
Wydajemy — rosną na biurku faktury
[Zwrotka 1: AG]
Nie zmieniło się za dużo, odkąd ruszam dupę
Mówię do zioma: "to nie sos, my gotujеmy zupę" (Zupę)
Jakby podliczył bagaże doświadczeń, samolot
Nie udźwigniе tego, co za sobą ciągniemy w całej grupie
Sobie założę, co mi szkodzi, mordo
Niech tych skurwieli dupy zabolą
Muszę płacić za polot — to, jak szyję, ozdabia nowy metaliczny kolor
Hold on, hold on
[Przedrefren: AG]
Długa była droga, droga w chuj też
Wydałem o wiele więcej, niż powinienem był
Czy to wstyd? Nie powiedziałbym, nie
Noszę dumnie wszystko to, co stworzyłem
Proszę, dajcie mi chwilę, wiem, że mam na plecach sztylet
Jakoś to będzie, wyjdę z tego, lecz jakoś to będzie
[Refren: AG]
Za-za bzdury, traktuję wszystko, co zanieczyszcza mi umysł
Ziom się zatracił, nie zdążył rąk umyć
Ja mam na sobie plan, wiele tego, co tam stało się
Nie stanie ze mną nic, jestem szyty z innej skóry
Się wpierdalamy w nowe fury
Tylko że nie wychowały, lepszy od nich, to z natury
Chcę widzieć zza okien może morze, góry
Wydajemy — rosną na biurku faktury
[Zwrotka 2: Sztoss]
Jak banknot szeleszcze, to jest mój ASMR (To są bzdury)
To, co tam se myślisz o mnie, gadasz o mnie
Masz omamy, bredzisz ciągle, masz insomnię
Bo nie śpisz, tylko węszysz problem — won pod kołdrę
Dla mnie jesteś not important
Ja wiem (Wiem), słucha tego, mówi: "God damn" (Damn)
To nie bania luki, to nie blef, to nie bajka — Sztoss tu ma warsztat
Gdy wsiadasz do fury, to ma ryczeć to na maksa
Wolna wola, czysta głowa — don't need no new friends
Raczej pływam po nieznanych wodach
Zresztą wiesz jak jest, wiesz jak jest
[Przedrefren: AG]
Długa była droga, droga w chuj też
Wydałem o wiele więcej, niż powinienem był
Czy to wstyd? Nie powiedziałbym, nie
Noszę dumnie wszystko to, co stworzyłem
Proszę, dajcie mi chwilę, wiem, że mam na plecach sztylet
Jakoś to będzie, wyjdę z tego, lecz jakoś to będzie
[Refren: AG]
Za-za bzdury, traktuję wszystko, co zanieczyszcza mi umysł
Ziom się zatracił, nie zdążył rąk umyć
Ja mam na sobie plan, wiele tego, co tam stało się
Nie stanie ze mną nic, jestem szyty z innej skóry
Się wpierdalamy w nowe fury
Tylko że nie wychowały, lepszy od nich, to z natury
Chcę widzieć zza okien może morze, góry
Wydajemy — rosną na biurku faktury
[Outro: uglyassocho]
(lohleq that sh*t crazy)
Bo to wszystko, to są tak naprawdę bzdury
Wiesz, yhm, bo tak szczerze, to powinniśmy to wszystko pierdolić
Kurwa, bo, zostało nam, nie wiem, z czterdzieści lat na tym świecie?
I szkoda to wszystko marnować (Słyszysz to suko?…)