Człek nad brzegiem Wisły (skit) lyrics

by

Ukeboy


[Zwrotka]
Popijam mój szprycer przez słomkę z papieru
Przyglądam się ludziom, jak pędzą do celu
Gotują się w busach, nie mają gdzie siedzieć
Wciąż patrząc pod nogi, nie patrzą przed siebie
Przez tynki i farby ze ścian się kruszące
Zagląda w szczeliny prażące skroń Słońce
Odbiło się w srebrnym lusterku szumiącym
Przygrzało do głów już maszynom żyjącym
Nad rzeką, co błyska, ujrzałem człowieka
Co nigdzie nie pędzi i na nic nie czeka
Wpatruje się w niebo, wsłuchuje w śpiew ptaków
Zmieszany z muzyką ulicznych śpiewaków
Zmieszany z szelestem, szumami, świstami
Chłodniejszych powiewów pomiędzy wierzbami
Tak siedzi w zadumie, kto wiе, o czym myśli
Niemłody, niestary, człek nad brzеgiem Wisły
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net