Feniks lyrics
by Veason
[Refren 2x]
Leżę jak feniks w popiole
Spowity milionem wspomnień znowu
Ciągle mnie coś goni a ja uciekam na drogę
Kroczymy po cienkim lodzie
Nie wiedząc gdzie jest podłoże
Chce dotykać gwiazd rękami
Moje ambicje jak płomień
[Zwrotka]
Gdy znów pada śnieg za oknem
Chce całować Cię o wschodzie
Nie rańmy się więcej
Gdzie w tym wszystkim sens jest
Czemu znów walczymy, gdy ucieka nam to szczęście
Te ciągłe problemy, ta nasza walka o miejsce
Gdy serce mi pęka znowu zobaczę coś więcej
Zobaczę coś więcej, choć tego nie chcę
Zobaczę coś więcej, to budzi niechęć
Zobaczę coś więcej, to nowa przestrzeń
[Refren 2x]
Leżę jak feniks w popiole
Spowity milionem wspomnień znowu
Ciągle mnie coś goni a ja uciekam na drogę
Kroczymy po cienkim lodzie
Nie wiedząc gdzie jest podłoże
Chce dotykać gwiazd rękami
Moje ambicje jak płomień
[Zwrotka]
Gdy znów pada śnieg za oknem
Chce całować Cię o wschodzie
Nie rańmy się więcej
Gdzie w tym wszystkim sens jest
Czemu znów walczymy, gdy ucieka nam to szczęście
Te ciągłe problemy, ta nasza walka o miejsce
Gdy serce mi pęka znowu zobaczę coś więcej
Zobaczę coś więcej, choć tego nie chcę
Zobaczę coś więcej, to budzi niechęć
Zobaczę coś więcej, to nowa przestrzeń
[Refren 2x]
Leżę jak feniks w popiole
Spowity milionem wspomnień znowu
Ciągle mnie coś goni a ja uciekam na drogę
Kroczymy po cienkim lodzie
Nie wiedząc gdzie jest podłoże
Chce dotykać gwiazd rękami
Moje ambicje jak płomień