W Czapce Urodzonyyyyy lyrics

by

Kaz Bałagane


Znowu od poczatku, jestes mordo jak ten straszny baczur nie masz w okol ziomkow
Mowi dj c*ck nie koklusz, ona mowi do mnie chodz juz
Znany jestem z tego cioto ze jestem w porzadku
Ballin zaden jimmy butler jade przez emilii plater
Zlotowa serwuje opowiastke, czy kojarze tu niebieska matke w takiej bramie
Bo widzial wczoraj zuli przy niej w tym milosnym akcie
A jakze, w rzeczy samej znam nawet ta klatke
Nie tylko w zyciu sie robilo rapsy bo sie urodzilem w czapce

Pisze se linijki, pisze barsy, zanim na wieki znikne zostawie slady (?)

Nie mow ze nie mozna miec wszystkiego, no bo mozna
Plyta roku jak co roku, w studiu kurwa pozar
Myslisz o niej ze mnie zna i przezywasz koszmary, czy moze gdzies tam sobie lezy moje dna
Zegar bije szosty raz, spiewa mi urszula
Nie ma lepszej piosenki w ogole, chyba ze siedze i mysle
Bo jak wjezdza tamten refren to swiruje
Nie mieszkam juz w bloku, bo kocham nature
Dalej osiedlowy forbes, ice game tak jak mors
Ona louis vi', zaden michael kors
I kiedy mysle o tej rap grze to mi sie smiac chce, bo sie urodzilem w czapce

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net