Z TobÄ… lyrics
by Don Poldon
[Zwrotka 1]
Nie trawię kawałków o tym jak pięknie jest, nie rzygam tęczą
To nie różowa kraina w brokacie, wiesz jak jest tu ze mną
Tak działamy na siebie nawzajem, że nam skacze tętno
Nie tylko seks to daje, bywa, że w poprzek stajesz, nie ma lekko
Czasami mówię do ciebie zdrobniale, bezpośrednio, często
Czasami nie mówię wcale, chcę pomilczeć razem też, bo
Nie lubiÄ™ nudy, sztampy, kalki, nie lubiÄ™ rutyny bardzo
Skarbie będziemy nieprzewidywalni, drugiego takiego już nie znajdziesz
Patrz możemy rozebrać świat w pokera jedną ręką
Śmiać w problemach, stojąc twarzą w twarz tak na miękko
Strach ucieka przed nami, jesteśmy razem jak kevlar
Jak teflon - nic nie przywiera, spływa to po nas jak chujowa przeszłość
Nawet jak zatykasz włosami prysznic, albo czekam wieczność
Nawet jak chowasz mi rzeczy tam, gdzie nikt nie znajdzie ich i sczeznÄ…
Dzwonisz jak robię z komórki przelew, jem lub piszę tekst, nieważne
Pysk wystawia z tylnych siedzeń pies, i jedzie z nami z wiatrem
[Refren: Sokół, Agnieszka Żulewska & Alicja Napiórkowska]
Ja piszÄ™ rap w bobsleju w Shangri-La
Wyjmujesz hajs z poduszki Maison Margiela
Ja nawet pusty nie byłbym pusty tu z tobą
Clyde, podrzuć nam Bonnie
Nie masz szans na czworokÄ…t
Ty prowadzisz w parasolce BMW
Ja siedzÄ™ obok w kabrioletach Jimmy Choo
Ja nawet goły i goły przy tobie byłbym sobą
Bo nawet jointy pod wodą mogę jarać z tobą
[Zwrotka 2]
Granice stawiamy sobie tu sami, brak innych granic
Bawić się życiem to trzeba potrafić, się nie zadławić
Pomyśl, jak oni mają nam mówić co robić, jak żyją z Excela
Jak można mijając życie codziennie pierdolić o celach
My jedziemy właśnie posłuchać jak szumi kolejny ocean
Oni obudzą się kolejny raz identycznie i chcą nas oceniać
Sypiamy w przydrożnych motelach, sypiamy w najdroższych hotelach
Kradniemy to życie garściami, pieprzymy na dachach i w dzikich strumieniach
Cena nie ma znaczenia, dziÅ› liczÄ™ ten sos w kielni na centymetry
A jak przyjdzie tonąć w problemach, to nikt nie zniknie jak David Copperfield
I nawet, gdy myślisz, że ostatnie słowo to Joker jest na argumenty
Jak jesteś pieprzoną królową, a mój strój nie leży do twojej sukienki
Nawet jak mylisz kierunki (mylisz), mylisz nazwiska (mylisz), mylisz piosenki (mylisz)
Nie w tym szpitalu, nie na tÄ™ chorobÄ™ i nie umierali, nie ci pacjenci
To łapiesz w locie tysiące detali i miliony drobnych sugestii
Jedźmy, kto nie żyje - umarł, kto obudził się, ten nie śpi
[Refren: Sokół, Agnieszka Żulewska & Alicja Napiórkowska]
Ja piszÄ™ rap w bobsleju w Shangri-La
Wyjmujesz hajs z poduszki Maison Margiela
Ja nawet pusty nie byłbym pusty tu z tobą
Clyde, podrzuć nam Bonnie
Nie masz szans na czworokÄ…t
Ty prowadzisz w parasolce BMW
Ja siedzÄ™ obok w kabrioletach Jimmy Choo
Ja nawet goły i goły przy tobie byłbym sobą
Bo nawet jointy pod wodą mogę jarać z tobą
Ja piszÄ™ rap w bobsleju w Shangri-La
Wyjmujesz hajs z poduszki Maison Margiela
Ja nawet pusty nie byłbym pusty tu z tobą
Clyde, podrzuć nam Bonnie
Nie masz szans na czworokÄ…t
Ty prowadzisz w parasolce BMW
Ja siedzÄ™ obok w kabrioletach Jimmy Choo
Ja nawet goły i goły przy tobie byłbym sobą
Bo nawet jointy pod wodą mogę jarać z tobą