[Hase]
Widzę was z daleka, każda kaleka tu idzie
Jak karykatura człowieka i ciągną się po bicie wspak
Tylko się nie pobijcie o miejsce na szczycie tam
W tej waszej windzie co naszczałem na podłogę wam
A bycie tutaj jest zaszczytem, każdy z nich za szczytem jest
Ułożą moją ksywę z liter, jebał pies, zatruję krew
Żartuję, gniew co ciała detonuje we mnie jest
Cały pulsuje kiedy w majka pluje zwierz którego Hase zwiesz
(A Janusz też częstuje) I przejmujemy tu miasto
Wbrew tym chwastom co tu każdy czuje ze mnie psem poszczuje
Zgasną jak zwykły pet, przyszedłem tu z jazdą własną, jak nazwą
Po chuj mnie porównujesz do tych kurew z astmą
Studio Meksyk, TR3S LOBOS, zatruty owoc żresz
Wołaj o pomoc, tu nikogo nie ma oprócz mnie
Znowu zapłoną miasta i kolejny straci łeb
Jebany kasztan co o nawijaniu tyle co nic wie
[Janusz]
Najwyraźniej niewyraźne wizje mam już mordo
Ale lecę tu do celu, jak Frodo na Mordor
Dobre rapowe porno, wszystko masz tu na wierzchu
I sto procent pewność, że jebać tych koleżków
Składam resztki psychy jak blachy do dychy
Niech brzmią złote myśli i brzęczą kielichy
Kurwa, nie ma lipy, lupy lepy lepiej
Póki wilk nie będzie syty, łaków tutaj strach telepie
Jestem synem nocy, mów mi Béla Lugosi
Nie robią beng, tylko jeb i leci pocisk
Oczka mam czerwone, rozciągam przeponę
Jak szarlatan straszny zmieniam wieki w moment
Kitraj co masz cenne, no bo idę tu pijany
Szalony, nie wściekły, więc nie toczę tu plamy
Krzyżuję tu plany, mam swój galaktyczny układ
Bo głos w głowie mówi: "Nie daj wrogom nigdy widzieć jutra"
[Hase]
Kieliszki w górę, dzisiaj któryś pewnie znowu padł
Ładuję kulę, celuję w kurwę, niech żegna świat
Nie wiesz do czego piję, nasuń sobie zgon przed oczy
I paradoksalnie czuję, że żyję, gdy padam w nocy
Badam czy toczą larwy ciała ich
Gdy wrzucam tracki na sali zapada ziemia się, nie cisza w kit
Marzę, by każdy baran z nich co wciska mi
Że pierwsza liga mu otwiera drzwi, a nawet nie usiadł na bit
Tu grzeją Porsche łaki gorsze niż w chuj śmieszny Diox
Za taty forsę za rap morsem albo zwykły pop
Mówią, że postęp to lub odstęp od tych wszystkich ciot
A mi się zdaje proste, że to gniot, a gimb go poprze, co?
Dlatego ostrzę ostrze i dwa mam w rękach już
A bez ostrzeżenia Hase podszedł i przeszywa płuca
Lub strzelam w chuj z daleka, każda kula ma polot
Nie grzeję puchy, bo za owady mnie nie wpierdolą
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]