Bum szaka laka lyrics
by Maciej Maleńczuk
Szczęść boże, panie redaktorze
Spędzam wakacje nad polskim morzem
Zrezygnowałem z Bułgarii bez żalu
Brak tam katolickiego metalu
Nie będę przecież spędzać urlopu
Z dala od słów narodowego hip hopu
Jaka byłaby wypoczynku rola
Bez nazistowskiego rock & rolla
Bum szaka laka to rozrywka Polaka
I tyle jego, co przytarga z nocnego
Mówią, że godność on zyskał nareszcie
Zyskał, znaczy nie miał jej wcześniej
Głęboko gardzę każdym narkotykiem
Jestem heterykiem i alkoholikiem
I choćbym z cmentarza krzyż zajumać miał
Przeciw lesbom i pedałom z krzyżem będę stał
Raj dla mnie byłby zamknięty na głucho
Bez świętej spowiеdzi w pedofila ucho
On kocha przyrodę w poranek zamglony
Mierząc w kopytnеgo z ambony
Bum szaka laka to rozrywka Polaka
I tyle jego, co przytarga z nocnego
Mówią, że godność on zyskał nareszcie
Zyskał, znaczy nie miał jej wcześniej