Wojna lyrics

by

Maciej Maleńczuk


Czas najeżony psychopatami
Człek przerażony zgina kark
Los zbłąkanymi gra pociskami
Spadamy, stojąc bark w bark
Stawiam diagnozę, któż was lepiej zna
Świra rozpoznam jak dwa razy dwa
Czemu powszechna choroba jest ta
Choć syndrom to, bo tyle zła

Nadchodzi wojna, zło się z dobrem zmierzy
I dobro zwycięży, i centralny bank
Już czas poświęcić życie żołnierzy
Rozkaz wydaje cywil wbity w gank

Każdy z nas ma drugą twarz
Ale jego jest wyjątkowo paskudna
Nic gorszego niż zwyczajność ta
Ukrywa wirusa krew jego brudna
Pijawce krwi nie będzie dość
Ssania niczym kleszcz, nasiąkania złem
Aż przychodzi czas, że zło to już nie zło
Lecz konieczne dobro dla macierzy tej

Jakże się wtedy ono dobro mnoży
Szereg dobrych ludzi maszeruje w takt
Napuchły niczym wymię cywil waży
Rży, zmiędzy zębów wysysając jad
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net