suffocation lyrics
by zyzek
[Intro: Natyourgirl]
Księżyc w pełni odbity w jeziorze
Pod powierzchnią będę tracić oddech
Zanim umrę, chcę Cię znów zobaczyć
W ostatniej chwili widzę tylko gwiazdy
[Pre-Chorus: Zyzek]
Nie mów, że będą spadać na mnie, bo
Jak zasnę, sam rozpierdolę niebo
Nigdy nie byłem bardziej szczery, niż w tę noc
Proszę daj mi więcej czasu, niech zapłonie mój dom
[Chorus: Zyzek]
Ona ma siedem grzechów w bani, nadal kradnie mój tlen
A niby jesteśmy tacy sami, wychodzimy razem na deszcz
Mimo to, że jestem spokojny, wypada z trakcji napęd
Powoli budzą się potwory, które zabiją mnie
Zabiją mnie, zabiją mnie, zabiją mnie, zabiją mnie
[Post-Chorus: Natyourgirl]
Blask księżyca zniknął za chmurami
Jak Twój obraz mi pod powiekami
Tylko ciemność po nas pozostanie
Bo taka miłość jest jak umieranie
[Verse 2: zyzek]
Wyjebałem się sto tysięcy razy
I wcale nie wstanę, otaczają mnie zjawy
Ciągle na dnie, a nadal składam ofiary
Czy ktoś jeszcze chce moje zgniłe organy?
Jestem sam, spalę Ci świat
Ty, kurwo, wiesz, że mam związane ręce
Gorzka ta pleśń w twoim małym świecie
Czuję, że powoli wyczerpuje Ci się szczęście
Nigdy się nie bałem, ale od teraz wiem że–
[Chorus: zyzek]
Ona ma siedem grzechów w bani, nadal kradnie mój tlen
A niby jesteśmy tacy sami, wychodzimy razem na deszcz
Mimo to, że jestem spokojny, wypada z trakcji napęd
Powoli budzą się potwory, które zabiją mnie
Zabiją mnie, zabiją mnie, zabiją mnie, zabiją mnie