Sam nie wiem jak to dobrze ugryźć
Bo nieświadom pewnie wielu rzeczy jestem
Ale wiem ze co na ogół widzą tłumy
Przeważnie owocom jest zatrutym przez węże
Dlatego mam w glowie kwestie gdzie sens jest?
Czy te presje w społeczeństwie są efektem
Tego, że tak być powinno, no bo jest źle
Czy tak będzie tylko bo kilku tak gdzies chce?
Czy ten biznes, fanatyzm I władza
Spowodują dziś kres i upadek świata?
Tego którym wciąż się otaczam...
W którym wciąż widzę brata...
Ludzi krąg widzi kata...
To wada...
Myślę, że to jedynie fatalny negatyw
Który pokazują nam żeby w to wpadać
Nie pomyślałbym, że doczekam chwili
że o pokój będziemy się modlili
Przecież to takie nierealne mówili
Ale tak bylo od zawsze, kminisz?
Żyjemy w jakimś świata cyklu u schyłku
Sinusoida leci w dół, aby znów
Czas zatoczył krąg...
Ready steady go!
Kruchość życia przypomina mi by nie stać
Tylko skąd wiesz, że ruszyłeś z miejsca?
Szczurzy wciąż bieg by martwa materia
Otaczała nas kosztem natury powietrza
Klapki na oczach zamykani w świecie reklam
Gdzie to co Ci powiedzą wyznacza Twój potencjał
Konsumpcjonizm to największa bakteria
A posiadania brak rodzi strach nogi pęta
Strach… Ale nie możesz się bać...
Spokój to nasze jedyne lekarstwo
W obliczu katastrof, zła strony patrz wprost
Nie pozwól by Ci założyli kask bo
Wojna to jedynie sposób na chaos
Wolę umrzeć w miłości niż żyć z nienawiści
Wierzyc w cos wiecej niz w puste korzyści
Cieszyc sie zyciem niż zadręczać mysli
Nawet jeżeli miałbym zniknąć już dziś i
Daję Ci słowo, że jest tu coś więcej
Daję Ci słowo bo czuje to wszędzie
Czuję to głową i czuję to sercem
Nawet jeżeli wokół powiedzą, że jestem
Niepoważny to mam spokoj ducha
Zła się nie zlęknę a ich nie chcę słuchać
Dopóki Bóg jest w nas nie grozi nam nic
Nie pozwól żeby Ci zabrali dar wiary
Lecz wiem jak trudno jest
Mieć swoje zdanie
Gdy wokół wszystkie takie same...
I wiem jak trudno jest
Wyrzec się tego co takie atrakcyjne sie wydaje...