Fantasmagoria lyrics

by

​ejmatt


[Zwrotka 1]
Czego w życiu szukam to zagadka
I chociaż mówią, że Judasz - musisz je kochać
Nie do rytmu, no bo tango to nie cancan
A do tanga przecież wiesz - trzeba dwojga
Ziemia kontra syf ludzki, to konflikt dziejów
Stos problemów jakie masz to przy tym banał
Sos na celu, to podobno jeden z grzechów...
Zgrzeszyłem więc, a Ty weź się nie wpierdalaj
Mała, miałem więcej nie kląć przeto
Nie jestem szewcem, a buty to mogę zepsuć
Wina? to nie mój monopol, ergo
Wiesz to, ale wiedzę trzeba przekuć... w czyn
W czym widziałem wtedy jak będzie?
Strzępy na nerwie i potłuczone lustro
Pokruszone gówno jako vademec*m nieszczęść
Nie po to szedłem, żeby teraz wbijać chuj w to

[Zwrotka 2]
Przegrałem wiele walk - z reguły nokaut
Nie chciałem przecież tak, ale to fart taki
Chciałem los brać w łapy, za szmaty
Za straty mógłbym teraz gruby hajs... stracić
No i pchamy razem ten syf
Wbijaj zęby w ściany jak nie chcesz walczyć
Trzymaj ten syf w garści, niech mu idzie w pięty
Moje pięści pokazują ile znaczysz
Ile razy spierdoliłem plan
Ile razy spierdoliłem go budując?
Tyle razy, że nie widzę nigdzie żadnych szans
Szukać prawdy to jak z czapy wierzyć w UFO
Wiemy dużo, ale więcej wiesz po śmierci
Do reszty oszalałem i chciałem wiedzieć
Ale wierz mi - to wszystko można ładnie streścić
Za resztę treści podając tylko Ciebie

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net