RODO lyrics

[Zwrotka 1: Enzo]
[?]
Skurwiele w kominach, się wpierdalają na party
Wsadzaj w torbę fanty, dwa razy nie powtórzę
Nie jesteś w ciemnej dupie, jesteś byku w ciemnej dziurze
Skurwysyny w biurze podpięci pod krawaty
Dostaną za darmo, tobie rozłożą na raty
Łeb w chuj nie kumaty, pogrążony liczy straty
Yalla, jazda z kurwą po długości Wisłostrady
On nie kumaty, łączy teraz kropkę z kropką
To nie jego wina jak się wytłumaczyć sądom
Tutaj nie zarobisz, a za darmo cię osądzą
Więc jak widzisz policje, to wypierdalaj prostą
Coś jak RODO, tylko chłopaki w kominach
Nie przyznasz trzydzieści procent, to ci, kurwo, porwą syna
Babcie zrobią na wnuka i tak kręci się maszyna
Wypierdolę na was wszystkich, a za mną moja drużyna
Fils de pute a na ficie twoja merr, kaine ferht konfident
Wjeżdżam w nią jak president, oj okej Mademoiselle
You are chock de la crem, fajnie było cię pomiziać ale
Yalla [?]
[?]
Zarobek wyczuwam dzieciak, jak rekin na morzu krew
Wasza banda trzech pedałów, śmierdzi mi gorzej niż cwel (jebać kurwę)
Na głowie stres, miewam pojebane myśli
Jak wybuchnę agresją wszystko niszczę, jak grizzly
Mam kulturę zwierzaka, bo kurwo żyje w dziczy
Ile razy odjebałem nawet sam Pan Bóg nie zliczy
[Zwrotka 2: Juni EBK]
Nie robię se fotek z nożem, fiut stoi jak totem
Chłop przepisał i zawinął, w lesie znaleźli gablotę
Z lalą przedłużamy dobę, nie wiem, który hotel
Stówę wydał jakby splunął, cztery wymieszał z popiołem
To wpierdolić ma cię w fotel, tak jak [?]
Nie słucham mainstream-owca, bo każdy numer to bubel
Szukał problemów na siłę, się zaczaili na kurwę
A w samym środku ten amjas, który już nie kalkuluje
Zasuwam cierpem przez ulice WWA
Gdzie w parkach dzieciaki, a nocą kruszona gruda
Łaźnice przeliczasz w centach, soków nie pijesz akurat
A jak się zgadza już ciężar, to wypierdalasz do Gura
Jestem EBK, Dilajne kurwo pod nogi stołek
Moja familia dekadę, twoja robi, bo nowe
Ty piszesz niby z autopsji, a wersy podpierdolone
Tak samo jak fanty z chaty i złoto babci na worek
Co jest?