Wiersz wigilijny lyrics
by Hańba!
Gdybyś tak się dziś narodził
W zwykły sposób, nie jakiś najświętszy
Byłbyś czyjemś tam dzieckiem w Łodzi
W suterynie na czwartem piętrze
Zamiast fletów pastuszych
- gwizdy syren
Kadzidła, złota i mirry
- noc w brudzie i pyle
Dni są zawsze te same
Nie jest ciszej czy jaśniej
Kiedy ktoś się urodzi
Albo kiedy zgaśnie
Gdybyś tak się dziś narodził
W zwykły sposób, nie jakiś najświętszy
Byłbyś czyjemś tam dzieckiem w Łodzi
W suterynie na czwartem piętrze
Żaden król by nie przyszedł
- zachodni czy wschodni
Na nic proroctwa i gwiazdy
- zmęczonym i głodnym
Nikt by Ciebie nie wieścił
Nikt by w prasie nie robił reklamy
W ciasnej życia uliczce
Przepadłbyś jak kamyk
Z narodzenia Pana, dzień dziś wesoły