Jesteśmy Stąd lyrics
by Dobry Dzieciak
[Tekst piosenki "Jesteśmy Stąd"]
[Zwrotka 1: Czerwin TWM]
Praga południe, Gocław, południowa Praga
Matula pamięta chłopca jak biegał za małolata
Tata powtarzał zostaw, od złego trzymaj się z dala (Trzymaj)
I że czasem się zdarza inaczej niż było w planach (Ups)
Na Dedala na sklepie, kolejne pokolenie
Jak ekipa najlepiej, chociaż przeszkadza e-wieść
Ściana cała w herbie, nie swój pyta, nikt nie wie
Wracaj skąd się urwałeś, kasztany rosną na drzewie
Pierwsze kroki, jazda na dwóch kółkach
W Snake'a na Nokii, domofonem po kumpla
Wtedy nie było Insta, Twittera i Facebooka
Na co dzień nie dźwięk powiadomień a, że ktoś pukał (Puk, puk)
Wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu
Dzień bloków z betonu, krajobraz balatonu mam
Cały czas pamiętam (Hej)
Cały czas, cały czas
[Refren: Małach]
Pamiętam te chwile i niech Bóg Cię broni, byś którąś z nich wziął
Bo dzięki nim żyję i niby nie mam broni, a to moja broń
Za jutro nie piję (Nie), sieję swoje ziarno, potem zbieram plon
I tak rosnę w siłę, otuchy dzieciakom niech doda mój głos
[Zwrotka 2: Dobry Dzieciak, Dobre Dzieciaki, Czerwin TWM]
Moje miasto Warszawa, moja dzielnica Wola (Wola)
Mój cyk na żylecie kiedy Legia strzela gola (Gola)
Hola hola
Wzrastanie sukcesów parabola (Parabola)
Stworzę tutaj markę większą niż Coca-Cola
Mój braciszek Krzysiek potwierdzi te słowa (Legia!)
I tak jak ja kiedyś będzie rapował
My jesteśmy stąd jak nasi rodzice
Pochodzenia się nie wstydzę tak, że głośno o tym krzyczę (Warszawa)
Ty jesteś bambikiem, fikasz w 3. lidze (Lidze)
Ja jestem kibicem, śmigam na ulicę
Łazienkowską, towarzyszą mi balon i Franek (Franek)
A turysta z naprzeciwka podziwia oprawę (Woo)
Chcę mieć dużo fanek, przesyłam buziaki (Mua)
Poznaj mą ekipę, same dobre dzieciaki (Tak jest)
Moje wersy popularne jak Big Maki
Witam konsumenta, już niebawem nowe track (Yo)
[Refren: Małach]
Pamiętam te chwile i niech Bóg Cię broni, byś którąś z nich wziął
Bo dzięki nim żyję i niby nie mam broni, a to moja broń
Za jutro nie piję (Nie), sieję swoje ziarno, potem zbieram plon
I tak rosnę w siłę, otuchy dzieciakom niech doda mój głos
[Zwrotka 3: Janusz Walczuk]
Zakładam dres, idę pod blok
A mój adres zna tu każdy stąd
Na zżebrzyte osiedla mapa nie jest mi potrzebna
Jestem tu od niemowlęcia
Pamiętam Gocław, na Fieldorfa babci klatka
Sąsiad z góry walił brauna w klapkach
A na placu Wilsona ostatnia metra stacja
Ryż smażony ze Słodowca
Na Popiełuszki dzwon jak kiedyś tak, teraz też
Tata brał garnitury w sklepie Febasek
Nikt nie wiedział jak to się czyta jak Leroy Merlin
I Auchan '05, piękne dzieciństwa chwile spędziłem na Tarchominie
Lubiłem sport i na boss grać w piłę
Wjechał na Aluzyjnej pierwszy joint
Selgros i obok chaty, piątek Ford
2009, nauczyłem się robić ollie, zakochałem się w takiej Oli
Rok później już Żoliborz ballin' (Żoliborz)
Rok później Solar wiezie mnie do studia w Corolli
[Refren: Małach]
Pamiętam te chwile i niech Bóg Cię broni, byś którąś z nich wziął
Bo dzięki nim żyję i niby nie mam broni, a to moja broń
Za jutro nie piję (Nie, nie), sieję swoje ziarno, potem zbieram plon
I tak rosnę w siłę, otuchy dzieciakom niech doda mój głos