UMIAR lyrics
by Bardal
[Zwrotka 1]
Nie wyrobiÄ™ dzisiaj, sorry i nie wiem co z jutrem
Bo mam w planach sporo spontanicznych wyjść na wódkę
Tu gdzie euforię z rozsądkiem ciężko jest pogodzić
A chłopaki żeby się dogadać, łamią kość niezgody
Jestem głupi, jak za mocno wjedzie wóda
"Już nie piję" będę to powtarzał kurwa aż się uda
Niestety nie dziÅ› bo urodziny ma (Kuba?)
Paweł, weź mi sprawdź w słowniku, co to znaczy umiar
Zamówienie - osiem prostytutek i flacha
Przepraszam, osiem ostrych udek z kurczaka
Czasem siÄ™ wyjebie coÅ› po drodze i siÄ™ zdarzy gafa
Zawsze mi siÄ™ myli, to jak zamawiam szamÄ™ na kaca
Bo to żabko trzeba kumać
Dzięki temu dziś gadamy z Okoniem o dużych sumach
Po połówce zawsze idziemy na całość
Czasem dół, czasem góra, stałbym w miejscu gdybym znał umiar
[Refren]
Na wódkę znów (ye-yе)
Nie chce mi się chlać, nie mam siły już
Trzy flaszki na dwóch (na dwóch, na dwóch)
Niе potrafię mówić "pas", weź to za mnie zrób
Pijemy, żeby się udało, żeby się spięło
Znowu po wypitym drinku każdy krzyczy "bis"
Żeby się udało, żeby się spięło
Dlatego nikt na zero dzisiaj nie chce wyjść
Na wódkę znów (ye-ye)
Nie chce mi się chlać, nie mam siły już
Trzy flaszki na dwóch (na dwóch, na dwóch)
Nie potrafię mówić "pas", weź to za mnie zrób
Pijemy, żeby się udało, żeby się spięło
Znowu po wypitym drinku każdy krzyczy "bis"
Żeby się udało, żeby się spięło
Dlatego nikt na zero dzisiaj nie chce wyjść
[Zwrotka 2]
Dostaję dużo propozycji, żeby się rozerwać
Ale nie mogę się rozerwać
Przyjąłem kilka szybkich strzałów, jestem na manewrach
Ale tym razem kurwa zapomniałem ubrać kevlar
Wychodzę na piwko, kończę w go-go, z goudą
Droga do domu teraz to tor do Ninja Warrior
Wszystko było dobrze, bawiłem się świetnie, mordo
Ale słabo kończę i w złym świetle stawia mnie słonko
Pijany podbiłem do czterech brunetek w klubie
Z daleka niby miłe, okazało się, że są rude
Walić chcą grudę, ale są spłukani
Ciężko im zebrać cztery dyszki jak w Tańcu Z Gwiazdami
Znów składają mi te ich moralne propozycje
Ale po eMce, propozycja zmienia siÄ™ drastycznie
Codziennie siÄ™ czujÄ™ jak na imprezie tematycznej
Bo każdy zakłada, że nie wyjdzie
[Refren]
Na wódkę znów (ye-ye)
Nie chce mi się chlać, nie mam siły już
Trzy flaszki na dwóch (na dwóch, na dwóch)
Nie potrafię mówić "pas", weź to za mnie zrób
Pijemy, żeby się udało, żeby się spięło
Znowu po wypitym drinku każdy krzyczy "bis"
Żeby się udało, żeby się spięło
Dlatego nikt na zero dzisiaj nie chce wyjść
Na wódkę znów (ye-ye)
Nie chce mi się chlać, nie mam siły już
Trzy flaszki na dwóch (na dwóch, na dwóch)
Nie potrafię mówić "pas", weź to za mnie zrób
Pijemy, żeby się udało, żeby się spięło
Znowu po wypitym drinku każdy krzyczy "bis"
Żeby się udało, żeby się spięło
Dlatego nikt na zero dzisiaj nie chce wyjść