Warszawa lyrics

by

Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach


Znowu wydaje mi się, że
Jestem Batmanem i mam ogonek
Moi koledzy też tak chcą
Chodzę nocami po dachach i drzewach

Niedźwiedzie w Warszawie poszły spać
Wszystko ode mnie
Szklanki i widelce
Galerię Centrum okradli znów
Która to jest godzina
Że wy się jeszcze całujecie

A tak naprawdę to nienawidzę
Tego podwórka, ani tego okna
Moje myśli zabrał ktoś
Moje myśli zabrał ktoś
I już nie mam siły
By biec za tobą

Niedźwiedzie w Warszawie poszły spać
Zamykam ostatnie okno
I nic nam nie może się stać

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net