Unknown04 lyrics
by Unknown Artist
Chodź na peta, pogadajmy
Nie wytrzymam od tej kwarantanny
Mój notatnik jest dla Ciebie tajny
Ponoć dla niej jestem fajny
Chociaż nie chcę
Widzę jak ta pani cierpi, myślałem że wpadła w anoreksję, ale nie
Ona z fety sypie line'y
Dla mnie to już bezsens
Sporo przeżyłem
I to nigdy nie był do ćpania pretekst
Pierdolę te fetę, byłem sobą do kwadratu
A nawet w pierwiastku nie mogę wytrzymać
Nie biorę tabletek, wolę blanty w parku
Wyrosłem już z czasów, kiedy w ręce była zwija
Teraz z takim luzem se nawijam
Zamień w tekście idola stówę z bletką i będziesz wiedział, co zwijam
Znowu przyszły do mnie te ciche dni
Z buzi świeży powiew jak Listerine
Robię ciągle swoje, a ty gnij
Idź prosto do przodu, ziomie