Unknown04 lyrics

by

Unknown Artist


Chodź na peta, pogadajmy
Nie wytrzymam od tej kwarantanny
Mój notatnik jest dla Ciebie tajny
Ponoć dla niej jestem fajny
Chociaż nie chcę
Widzę jak ta pani cierpi, myślałem że wpadła w anoreksję, ale nie
Ona z fety sypie line'y
Dla mnie to już bezsens
Sporo przeżyłem
I to nigdy nie był do ćpania pretekst

Pierdolę te fetę, byłem sobą do kwadratu
A nawet w pierwiastku nie mogę wytrzymać

Nie biorę tabletek, wolę blanty w parku
Wyrosłem już z czasów, kiedy w ręce była zwija

Teraz z takim luzem se nawijam
Zamień w tekście idola stówę z bletką i będziesz wiedział, co zwijam


Znowu przyszły do mnie te ciche dni
Z buzi świeży powiew jak Listerine
Robię ciągle swoje, a ty gnij
Idź prosto do przodu, ziomie
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net