SQUAD lyrics

by

Quebonafide



[Zwrotka 1: Solar]
Nikt nie śmiga z apaszką, siedzimy za flaszką
I wiadomo, że nic nie wypłynie dalej
Zweryfikował czas nas i wiadomo kto się nadaje by dalej iść
Dupa zabroniła Ci koleżków bo przez nich ulegasz pokusie?
To wypierdalaj i nie wracaj do nas
Jak wam siÄ™ posypie skruszony lamusie
Spadasz na dno w mojej hierarchii
Użyje Cię kurwa jak będziesz przydatny
Bo ludzie są wartościowi (dla mnie) tylko gdy są lojalni (zawsze)
Prawdy o nich czasami siÄ™ dowiesz
Dopiero po latach i siÄ™ gotuj na szok
Dlatego grono moich ludzi o których mówię
Mój SQUAD się pomniejsza tu z roku na rok
Ziomka kobieta to nie twoja kobieta
I twoją już nigdy nie może być
To złota zasada, jak suka zaprawia
To powiedz to jemu i nara, dziÅ›. Koniec!
A gdy idziemy na melanż i awantura się kręci
To choćby wpierdol był pewny nikt nie zostawi koleżki
To twój szacunek jebać ten kurwa wizerunek
Ważne czy kochasz swoich ludzi i serio zdradzić ich nie umiesz
To suma twych posunięć zdecyduje jak potraktuje Cię karma
A nie prawilna gadka w kawałkach, squad

[Refren]
Tu nie liczy siÄ™ hajs, SQUAD
Tutaj liczy siÄ™ hajs, SQUAD
Tutaj każdy to brat, SQUAD
I nic nigdy nie podzieli tu nas/(x4)
[Zwrotka 2: King Tomb]
To są moi ludzie, ja stoję za każdym
I mogÄ… wszystko wywodzÄ…c siÄ™ z klatki
Coś o nich mówisz, to kończą się gadki
Ściągam koszule się robię poważny
Każdy kto od nas jest, to jest normalny
Mała łyżeczką, a sos do podziałki
Inni siÄ™ patrzÄ…, jak oddajcie hajsy
Pomiędzy sobą się drąc na kawałki
Kiedy dzwonie do nich z zapytaniem: "Idziesz chlać?"
Chcę przepić trochę sosu, a nie pytam: "Czy masz hajs?"
(To SQUAD, to SQUAD)
I wiedzą, że ich wesprę, no bo jak trzeba być to jestem
Wiedz, że ich problemy też są moje
Wiem, że nigdy od tego nie ucieknę
Ulokowany na stałe tu, to OPS, a nie Avenue
Każdy by chciał tu się pchać na przód
Żeby się potem podziabać na pół
My kontra reszta, jak władza i lud
My kontra reszta, jak szatan i Bóg
Dogadamy się nawet wtedy, kiedy braknie nam słów (To SQUAD)
Jedno spojrzenie na wciąż wiele spraw
Nie patrzymy siÄ™ tu gdzie wieje wiatr
Każdy wie gdzie jest szlak, oczy zamknięte, ziomek se dzieli hajs
Każdy wie, gdzie to mam. Król i boss, jestem szef dzięki wam
No i porozumieć się już tu nie umiem z całym tym tłumem
No i resztÄ…, bo jak?
[Refren]

[Zwrotka 3: Białas]
Nigdy nie mów do nas ziomek, bo sporo nas dzieli
Ostatnio jak użyłeś ksywki ziomka, to go zamknęli
Pomyślałeś czas to pieniądz i olałeś swoich ludzi
Bo dali krótki termin i chcą żebyś oddał długi
Ja i moi ludzie to jedna rodzina synku
W tej rodzinie siÄ™ o spadkach gada na treningu (tylko)
Moi ludzie chcą tu żyć na luzie, wiodąc hajs-life
Ale jeśli mnie zaatakujesz, zrobią blau-blau
Z nimi tu miałem pierwszy helikopter
Z nimi będę miał pierwszy helikopter
Nawet jak nie rapowałem
Szacunek dostałem tam typie jak za szczery longplay
Ja lecę nowe air maxy zdobyć, a oni lecą po maxi-cosi
Bo mają dzieci i żony
I wszystko w normie jest dopóki spieszą się do nich
Zamiast tu dynks chlać
Nie jeden skończyć mógł przecież jak Chinx Drugz
Ulica dała mu hajsy na rozpęd, dziś zostawił z niej spryt i fart
Dziś żyje mądrze, zgarnia szacunek
Pieniądze i uśmiech kobiety co rano
Prostota typie tu szacunek budzi
Zapytaj się tych którzy chcieli nas zagiąć (SQUAD!)
[Refren][Tekst - Rap Genius Polska]
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net