Droga do Magdalenki lyrics
by Oryginalna obsada “1989”
[Jacek Kuroń]
Zaraz będziemy pod willą w Magdalence
Mikro bus wiezie nas jak gości na wesele
Władek nerwowo zaciska w kiermanach ręce
Też mam złe przeczucia jakby wieźli mnie pod celę
[Lech Wałęsa]
Chyba już nie musimy się bać
Kościół ręczy za spotkanie
Nic się nie powinno stać
[Jacek Kuroń]
Dlatego się boję, kurwa mać!
O Kuronia końcu marzą zarówno komuniści jak i kościół
[Lech Wałęsa]
Nie możemy zawrócić, to jest nasza szansa
I dlatego w to wchodzę nawet jak miałbym iść sam tam
Też na zawsze ode mnie dla nich pogarda
Ale wolność nie może zostać w sloganach i hasłach
[Refren: Władysław Frasyniuk]
Gardzę nimi to się nie zmienia
Ale jest jedna rzecz, której mnie nauczył Kiszczak
Tеraz zawsze nie wejdę do pomiеszczenia
Sprawdzam czy nie ma drugiego wyjścia
[Władysław Frasyniuk]
Zaprosili Rolisona na bal u senatora
Mówili, że już po nas a teraz nagle zgoda?
Tłukli mnie wczoraj dziś proszona kolacja
Nawet idiota pozna, że to pułapka
Moje dzieci oglądały w telewizji
Program o tym, że to my jesteśmy Ci źli
Mieszał nas z błotem jakiś gad oślizgły
Robił z nas hołotę i zdrajców ojczyzny
Nie zapomnę upokorzeń i rewizji
Nie zapomnę co zrobili moim bliskim
Nie zapomnę, bo mam staranne zapiski
Każdy rok ich rządów znaczył dla mnie nowe blizny
[Refren: Władysław Frasyniuk]
Gardzę nimi to się nie zmienia
Ale jest jedna rzecz, której mnie nauczył Kiszczak
Teraz zawsze nie wejdę do pomieszczenia
Sprawdzam czy nie ma drugiego wyjścia
[Generał Kiszczak]
Zdrowie! Napijmy się panowie
Byle nie do zgonu
[Lech Wałęsa]
O, pan Kiszczak!
Chce pan coś z Avonu?
[Generał Kiszczak]
Z czego?
[Jacek Kuroń]
Nie ważne, siadajmy do stołu