Nie wszystko stracone lyrics
by Oryginalna obsada “1989”
[Krystyna Frasyniuk & Władysław Frasyniuk]
Nigdy nie jestem sama, córki nie spuszczają mnie z oka
W naszym domu mnóstwo ludzi, przychodzą, mówią o tobie
Że cię pobili, że ktoś cię widział, że nie wiadomo co się z tobą dzieje, potem wychodzą
Nie ma już nic
Wtedy czuję, że jednak jestem sama
Czasem wracają, a czasem zostaje po nich tylko alkohol, który przynieśli, żeby podnieść na duchu, żeby ukoić mój ból, żeby porozmawiać, żeby nie musieć rozmawiać
Niżej nie ma już nic
Jestem sama
Znów wspominam czasy, gdy żyliśmy normalnie
Jeździłeś autobusem, ja wychodziłam do pracy
Tęsknię i znowu wspominam twardy grunt pod nogami
Gaja nie żyje, ktoś mówił mi o Kuroniu
Są różne wersje, że się stoczył, że oszalał, że wzywa do zbrojnego powstania, że dogadał się z komunistami
Ale ja wiem, że żadna z nich nie jest prawdziwa
Wszystkie są prawdziwe, on stracił grunt pod nogami
Stan wojenny się kończy, wracasz do domu, jesteś obcym człowiekiem
Patrzysz w telewizor, żeby nie patrzeć na mnie
Na ekranie Rakowski zapowiada, że bez nas zbuduje lepszą Polskę
Mówi, że Polska nie potrzebuje już Solidarności
Kolejne lata mijają mnie jak obcy ludzie na ulicy, nie odróżniam ich
Czasem usuwam się z drogi, żeby nie zostać stratowaną, jest chyba '88
Solidarność nielegalna, ale wciąż popularna, chcą nas dobić nim odzyskamy twardy grunt pod nogami
Alfred Miodowicz, szef komunistycznych związków zawodowych ma wystąpić w telewizyjnej debacie z Wałęsą
Wałęsa wydaje się słaby, jakby mniejszy
Jaruzelski mówi, że Wałęsa przy Miodowiczu jest jak góry Świętokrzyskie przy Himalajach
Tak bardzo chcieliśmy poczuć twardy grunt pod nogami
To był koniec Solidarności to dno, niżej nie ma już nic
Ale to jest ten moment, może nie wszystko stracone twardy grunt pod nogami
Gorzej już nie będzie, to może być tylko lepiej to dno, niżej nie ma już nic
Nadal cię kocham, nadal się boję, nadal chciałabym cię złapać za rękę, ale wiem, że wtedy pociągnęłabym cię ze sobą
Może twojej siły wystarczy dla Polski, ale dla nas dwojga jej nie wystarczy
Patrzę w górę, widzę światło twardy grunt pod nogami
Widzę jak się odbijasz I ten dziwny spokój
Płyniesz ku słońcu to dno, niżej nie ma już nic
Kładę się na nim, przytulam twardy grunt pod nogami
Czuję ulgę I ten dziwny spokój, to dno, niżej nie ma już nic
Nic, nic już nie muszę, to koniec
Nic, twardy grunt pod nogami
I ten dziwny spokój, to dno
Niżej nie ma już nic
Twardy grunt pod nogami
I ten dziwny spokój, to dno
Niżej nie ma już nic