Monotonia lyrics

by

Kazik


Chce zabic tÄ… monotonie
I moge poświęcić się nawet za te zbrodnie
I Szary bit mi zalega gdzieÅ› na kompie
Znowu nagram coś, żeby mówili tu o mnie
Całe dnie przymulony jak na bombie
Nie pamiętam kiedy się wyspałem dobrze
Robie to, żeby móc spać spokojnie
Wyśnione życie to jest coś, do czego dąże
Chce żeby to wszystko ubywało mi jakoś wolniej
A czuje jak zabija mnie powoli pośpiech
Czas nie mija mi jak dawniej
Już urosłem
Teraz szukam chwili, żeby móc złapać oddech
Czemu te wspomnienia sÄ… jakieÅ› takie gorzkie?
Chce stanąc na deszczu z nich z ludźmi którzy dla mnie są wyjątkiem
Dla tych ludzi bez problemu zmokne
Nie znasz mnie jeszcze
Te wszystkie szmaty będą miały po mnie dreszcze
Te wszystkie szmaty będą ciągle chciały więcej
Zabieraj je stÄ…d, one nie sÄ… tu potrzebne
To samo dzień w dzień
Co ma mijać mi inaczej nie tak samo kurwa wiecznie
Nudzi mnie to całe miejsce
Chce przynajmniej coś zostawić po sobie w tym szarym mieście
Co, co, co? Wszystko co zechce
Moja rodzina, mam już wszystko co zechce
Tu niema nic co jest od nich ważniejsze
Oddali serce mi, ja im oddam więcej
Swoje zostawiłem tutaj, a Ty bierz je
Nigdzie się nie ruszaj stąd bo chyba w tym ugrzęzłem
Bo chyba w tym ugrzęzłem... Nie wiem jak długo jeszcze w tym będę..
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net