Wiek XX lyrics
by Kazik
[Zwrotka 1]
Wiek XX na finiszu przyprowadza wielkie nędze
Coraz szybciej goni całość, może tego ja już nie chcę
Z moim zdaniem jak i z twoim nie za bardzo chcą się liczyć
Nie umiemy wypowiedzieć tego, co chcemy policzyć
Każdy minister to gangster, taki efekt jest całości
Każdy gangster to minister swojej własnej działalności
Słudzy stali się panami i poznali tajemnice
Powiedz szybko, jak bezpiecznie wyjść wieczorem na ulicę
Każde serce się przelicza, każdy rozum księgowany
Nie ma rady, nie ma rady, jestem za słaby na zmiany
Nawet sam za bardzo nie potrafię się zmienić
To jest problem i czy mam jego zostawić?
Koronacja w telewizji w każdą estetykę trafia
To pytanie jest poważne: czy już światem rządzi mafia?
Czy tylko jego częścią, ale mniejszą, czy większą?
I czy lepszy jest kamuflaż, gdy technikę mają lepszą?
Bowiem nie ma lepszych źródeł niż publiczne, są pieniądze
Który mądry gangster by przepuścił lada taką okazję
Się widownią nie krępuje, tylko leci kodem nowym
Polityczno-zawodowym i się, kurwa, czuje zdrowym
Gdy nożyce, które widzę, się bez końca rozwierają
To bogactwo daje tempo, biedni z tyłu zostają
Na widowni aplauz taki, jakby łaizdreip mat siotk
Czy to ci się nie podoba, ale to jedyny podział
Liga Mistrzów, Liga Mistrzów! - kto odpadnie ten zostaje
Nowe charty się ścigają na wybiegu i rodzaje
Tych pościgów bezustannych to zależą od kultury
Lecz element nowojorski jest właściwie wszystkim wspólny
To jest etos dominacji i nie będziesz miał wakacji
I przynajmniej przez pięć pierwszych lat nie myśl o prokreacji
Tutaj w firmie tego nie ma, to firmie zawadza
Kokaina sprawia, że energia cię rozsadza
Możesz stanąć w szeregu już gotowy do biegu, hej