Na Mojej Ulicy lyrics

by

Kazik


Na mojej ulicy mieszkają niewolnicy
Uwiązani do niej niczym psy do smyczy
A wśród nich ja, niewolnik doskonały
Ale o tym jeszcze nie opowiadałem
Wczoraj wiele, wiele działo się złego
W nieświeżych oparach alkoholu wypitego
Nie pamiętam za wiele, w głowie mam boleści
Ile bólu w niej się jeszcze zmieści
Wychodzę rano, na schodach krew niezmyta
Wczoraj w nocy potyczka kolejna była
Przez okno strach jest wyglądać nocami
Dużo można zobaczyć stojąc za firankami
Tu piętro trzecie, zdobyte w lecie
Przez bandę z sąsiedztwa, co nadeszła znienacka
Potłuczone żarówki, smród i rupiecie
Warte walki piętro trzecie zdobyte w lecie
Idę dalej, spotykam dwóch sąsiadów
Dzień cały stoją w bramie, czasem w progu schodów
Patrzą na mnie i jeden chyba się uśmiecha
Nie! Pomyłka, to tylko nocy echa
Tu nie ma sklepu od wielu już miesięcy
Okradali go co tydzień, czy nawet więcej
Przekleństwa przetaczają się od okna do okna
Tu mieszkam od dziecka, choć tu żyć niepodobna

Ciężko jest po nocy nieprzespanej
W miejscu, które wszyscy omijają
A ci, co zostają, na żywo umierają
Stojąc biali murzyni umierają
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net