Yard lyrics
by Kali (POL)
[Refren]
Ziomek wpadaj do nas tu na yard
Gonie gorący towar jak trap house
Kiedyś pod kreską a nareszcie nad
Chudy chłopak robi legalny hajs
Robi legalny hajs
A nadal patrzy policjant
Ziomek wpadaj tu na yard
[Zwrotka 1]
Kręcę miksat i lisa i dzieciaku tak się kaszle
Mona Liza z batem latam bez wizy po yardzie
DG, Gandzia, Mafia, JP, kolekcje na handel
Tajniaki palą chuja, zerkają mi podlade
A ja czepię pęgę, czepię pęgę i chcę jej całą kieszeń
Ziom nareszcie czyste ręce, choć domem zaplycze
Kulturowa przestrzeń, mały Kingston w śląskim mieście
Mam kultową amnezję, palimy z ziomami dzień w dzień
Każdy to payday, nie pójdę za to siedzieć
Sącze se yerbe i doglądam interes
Poznałem sebe mordo, co to za wariat
Nie wiem czemu zamiast siema gada bala
[Refren]
Ziomek wpadaj do nas tu na yard
Gonie gorący towar jak trap house
Kiedyś pod kreską a nareszcie nad
Chudy chłopak robi legalny hajs
Robi legalny hajs
A nadal patrzy policjant
Ziomek wpadaj tu na yard
[Zwrotka 2]
Siedzę z rana w oparach, w pokoju szarym jak gandalf
Marihuana z wiadra i już czuję się jak panda
Sąsiedzi mówią skandal, bo znowu jebiesz skunem
Co to ma być za szantaż, jak skarpetli się próje
A ja czepię pęgę, czepię pęgę, bomboklat
Kali znów lata na mieście, badman champion sound
Za mną cały skład, dziadzia bles dał fart
Ziomek nam zjechał po buchu, mordo what the f*ck
Patrz na chudego co lata wyżej niż boing
Mój każdy homie z ofy skamieniały pomnik
Jest tylko jeden, co ciągle żywy wariat
Nie wiem czemu zamiast siema gada bala
[Refren]
Ziomek wpadaj do nas tu na yard
Gonie gorący towar jak trap house
Kiedyś pod kreską a nareszcie nad
Chudy chłopak robi legalny hajs
Robi legalny hajs
A nadal patrzy policjant
Ziomek wpadaj tu na yard