To nic nie zmieni lyrics
by Kamel
[Zwrotka 1: Kamel]
Przez te wszystkie lata koszmar się ze mną nie rozstawał
Palę grama, nie gram chama
Melodramat, przewijały mi się po ekranach
Robię rap, który masz kminić
A czasem tak bez przesłania
Nie odmawiam, kiedy ziom ma ciężko i chce się wygadać
Ty i tak nie skumasz, czemu on ciągle wraca do ćpania
Te ich zdania o nas wiedzą, gdzie mogą powkładać
Najpierw ciężka praca, potem Gucci, Louis, Prada
W kurwę błędów przeszłości, których już nie poukładam
Znowu alkohol mnie studzi
Wiem, że to niezdrowe, jak szlugi, a ten dym wypuszczam często
Wezmę tylko paru ludzi, kiedy opuścimy piekło
Każdy ma swoja codzienność
My to te szare bloki, które kojarzycie z klęską
Na nogach to nie Balenciaga, bo palę za często
Ty nawet w Balеnciagach, masz to gówno pod podeszwą
[Refren: Kamel]
Ej, to nic nie zmieni
Jеśli mnie zostawisz, no i odejdziesz stąd
Ej, nie wykorzenisz
Ze mnie tego co mnie stale popycha w błąd
Ej, to nic nie zmieni
Jeśli mnie zostawisz, no i odejdziesz stąd
Ej, nie wykorzenisz
Ze mnie tego co mnie stale popycha w błąd