Prośba Do Następczyni (fragment audiobooka ”Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj”) lyrics

by

Mery Spolsky


[Zwrotka 1]
Nigdy nie patrz jemu kawy
Woli napić się herbaty
I wybaczaj mu spóźnienia
Czarne sterty prania, nieład

Nie bądź zołzą, nie dzwoń sto razy
Sam zadzwoni, ciesz się triumfem
Miłość wyznaj mu markerem
I czerwonym oto papierem

[Refren]
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał

[Zwrotka 2]
Nie licz, że polubi słońce
Woli puszkę z kropel rześką
A przy ludziach milczy ciągle
Będziesz jego prawą ręką

Myśli, chmury, głowa, skała
Po otwieracz pójdziesz sama
To nie jego wina przecież
Wycałuje całuje wszystkie łzy
[Refren]
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał /x2

[Zwrotka 3]
Opiekuj się grzywką
Nie pozwól jej ścinać
Bo w grzywce najładniej
W tej grzywece ja jestem
Chowaja się palce, mieszka spojrzenie
Dwóch oczu wielkich, moje sukienki
Pod grzywką ma czoło, na czole jest rysa
Wygięta od wrzasków, cenna i czuła
Pilnuj jej mocno, to ona wysłucha
Gdy znowu się wściekniesz, że imię pomylił

Tak dobrze znał tylko moje

[Refren]
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nie było Cię
Ale zanim to stanie się
Życzę Ci by nigdy Cię nie poznał
Aby Cię nie poznał
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net